Były brazylijski kierowca Felipe Massa podpisał trzyletni kontrakt z zespołem Venturi na starty w Formule E. Po pierwszej rywalizacji, która odbyła się w Arabii Saudyjskiej zawodnik uważa, że seria ta jest bardziej konkurencyjna od Formuły 1.
Felipe Massa odszedł z Królowej Motorsportu w roku 2017, po piętnastu sezonach walki między innymi w barwach Ferrari. W tym czasie wygrał 11 wyścigów, a w roku 2008 był zaledwie o krok od zdobycia tytułu Mistrza Świata. Kibice Massy którzy wtedy stawiali u bukmacherów na jego zwycięstwo w końcowej klasyfikacji F1 zapewne wciąż wracają do tamtego roku i szansy jaką on i oni mieli na dodatkową premię.
Dziś zawodnik uważa, że elektryczna Formuła E ma liczne plusy, którym powinna przyjrzeć się jej „starsza siostra”:
Sądzę, że to co czyni Formułę E interesującą to fakt, że wielu kierowców jest w stanie wygrać wyścig. Mam nadzieję, że także mi się to przytrafi. Także wielu staje w walce o mistrzostwo. Sądzę, że rywalizacja pomiędzy samochodami jest w tym sporcie dużo większa aniżeli ma to miejsce w F1.
Massa dodał także, że przejście do tej kategorii wyścigów pozwoli na przedłużenie jego kariery, której zawodnik nie ma ochoty kończyć:
Będę się ścigał nie tylko przez jeden sezon. Mogę rywalizować przez kilka lat dopóki nie zdecyduję się tego zakończyć. Chcę wciąż mieć w życiu frajdę, tak jak do tej pory.
Dla Felipe Massy przygoda w ściganiu samochodami elektrycznymi to zupełny nowy rozdział w życiu. Okazuje się, że pomimo ogromnego doświadczenia, ze względu na charakterystykę Formuły E zawodnik będzie niemalże debiutantem. Seria ta gości na wąskich torach ulicznych, nie zaś stałych obiektach tak jak ma to miejsce w większości w Formule 1.
Nie znam żadnych torów poza Monako. Zrozumienie tych wszystkich baterii, jak ich używać w sposób idealny, szczególnie w wyścigu. Jak je oszczędzać, jak ładować. To sporo nauki. W testach wszystko poszło dość dobrze i zobaczymy co dalej.
Kolejna rywalizacja już 12 stycznia na ulicznej nitce w Marrakeszu w Maroko.
Źródło: bbc.com