Kiedy wszyscy zastanawiają się, jak będą wyglądały kolejne dni, tygodnie w czasie epidemii koronawirusa, on spokojnie żyje w paragwajskim więzieniu. Ktoś nawet napisał, że w pewnym sensie to ciekawe, że w piłkę nie gra się prawie nigdzie, a Ronaldinho ma aktualnie taką możliwość. Brazylijczyk, który niedawno skończył 40 lat, znowu jest na świeczniku. Choć zapewne wolałby być na nim z innego powodu…
Co znajdziesz w artykule?
Co słychać u Ronaldinho?
Zacznijmy od tego, co aktualnie się dzieje u Ronaldinho. Przede wszystkim wszyscy (?) wiedzą, że 6 marca wylądował on we wyżej wspomnianym więzieniu. Za co? Za posługiwanie się nielegalnym paszportem… Sam zainteresowany próbował się z tego wywinąć, prosząc sąd o zwolnienie za kaucją lub areszt domowy, ale bez skutku. Sędzia nie dał się namówić na żadną z tych opcji i odrzucił wnioski piłkarza.
Wiele osób twierdzi, że zasłużył sobie na to. Że nie jest zbyt inteligentnym gościem, wpakował się w złe towarzystwo i teraz ma za swoje. Tak czy inaczej – karę za swoje czyny już przechodzi. My wolimy przypomnieć sobie jego inną inteligencję – tę boiskową. Ronaldinho zawsze czarował. Już jako nastolatek w Gremio Porto Alegre udowadniał, że stać go na wiele.
Tam spędził najwięcej czasu jako junior i podpisał z tym klubem pierwszy seniorski kontrakt. Jako 21-latek przeszedł do Paris Saint-Germain, gdzie nie pograł jednak długo. Od razu rzuciła się na niego FC Barcelona, do której finalnie trafił. A skoro już o Barcy mowa, to w letnim okienku transferowym ekipę z Katalonii czeka wietrzenie szatni. Jak donoszą media kilku zawodników może zmienić klub podczas najbliższych miesięcy. Cel? Zrobienie miejsca – i zdobycie funduszy na transfery – dla Neymara oraz Lautaro Martineza. Czy i w tym gronie graczy na wylocie znajdzie się Messi? Bukmacherzy obstawiają, że takie wydarzenie nie dojdzie do skutku.
Ronaldinho – geniusz piłki
Właśnie w „Dumie Katalonii” osiągnął szczyt swojej formy. Stwierdzenie, że w swoim „prime-time” byłby na podium w klasyfikacji najlepszych piłkarzy wszech czasów nie będzie żadną przesadą. Dla niego ludzie kupowali bilety i przychodzili na stadion. Jego grę oglądało się znakomicie. To dlatego, że w każdym meczu, zwłaszcza w swoich najlepszych latach, po prostu cieszył się grą. Jak chciał, to wychodziło mu wszystko. Jest też druga strona medalu. Kiedy trenowanie mu się zwyczajnie nudziło – co przyznawali zawodnicy, z którymi występował – to na boisku nie potrafił przez całe spotkanie grać na swoim optymalnym poziomie.
Zobacz też: Kiedy wróci PKO Ekstraklasa
Na swoim koncie ma mnóstwo tytułów. Najważniejsza musi być dla niego Złota Piłka, którą zdobył w 2005 roku. Gdyby tylko mu się chciało, mógłby pod tym względem być na poziomie Lionela Messiego czy Cristiano Ronaldo. Swoją drogą, który z nich według Was zdobędzie pierwszy bramkę po wznowieniu rozgrywek, zawieszonych przez koronawirusa? Lekką przewagę w tej sytuacji bukmacherzy dają Messiemu – 1.62. Podczas gdy kurs na zawodnika Juventusu Turyn wynosi – 2.02.
Wracając do Brazylijczyka, teraz jednak można co najwyżej obstawiać…czy wyjdzie przed czasem z więzienia. Kursy na to przygotował BETFAN.
Jak widać, analitycy bukmachera są jednak za tym, że dotrwa do końca swojej kary w “pace”…