Rywal Pudzianowskiego dysponuje potężnym ciosem, który nie jednego zawodnika potrafi zwalić z nóg. Najlepiej świadczą o tym liczby. W swojej karierze Butterbean na 77 walk, 58 wygrał przez nokaut. Czy Pudzian wie na co się pisze?
To będzie sądny dzień dla „Dominatora”. Walka z ważącym 180 kg Ericiem Eschem będzie sprawdzianem jego umiejętności i tego, czy ma czego jeszcze szukać w KSW. Pudzian zdaje sobie z tego sprawę i z szacunkiem wypowiada się o rywalu:
Muszę uważać na prawą rękę, bo ona jest, jak młot pneumatyczny.Boje się jej, jak ognia, gdyż zdaje sobie sprawę, że kiedy dostanie się na moją głowę, zaliczę “dechę”. A tego nie chce.
Skoro nie w stójce to może w parterze uda się pokonać Butterbeana? Owszem, jeżeli Pudzian go najpierw powali na matę. A to może nie być łatwym zadaniem. Polak walczył z takimi ciężkimi zawodnikami na trening i nawet udawało mu się ich powalić. Jak sam mówi:
Jest ciężko, ale udaje mi się ich sprowadzić do parteru. Dlaczego więc z Eschem miałbym mieć problem?
Czy Pudzianowski odrobił zadanie domowe po swojej ostatniej walce, dowiemy się już 18 września. Jednak po tym co pokazał na ostatnim treningu dla mediów, zdania ekspertów są podzielone. Czy to może taka zmyłka taktyczna?
Autor: sportfan.pl