Co by było gdyby Smuda był taki jak Anastasi? Być może dziś tylko godziny by nas dzieliły do meczu Polaków w ćwierćfinale ME…
Franz Smuda dostał prawie 3 lata na stworzenie teamu, który miał godnie reprezentować nasz kraj na naszych Mistrzostwach Europy. I co? I wyszło jak zwykle – ostatnie miejscie w grupie i zero wygranych. Nieliczni mogą bronić Smudę, że przecież dostał rozbity mentalnie zespół po słabych el. MŚ. Ale to tylko wymówki. Z podobnym wyzwaniem spotkał się trener naszej kadry siatkarskiej – Andrea Anastasi. I co zrobił? W kilka miesięcy, po klęsce na MŚ 2010, odbudował naszą drużynę niczym feniks z popiołów. 3 miejsce w LŚ, 3 miejsce na ME oraz 2 miejsce w PŚ. Da się? Da.
Zobacz też: Bukmacher na ME >>
Stworzyliśmy mini analizę porównawczą obu trenerów, szukając tego czegoś, co sprawiło, że Włoch osiągnął z naszą kadrą tak duże sukcesy w tak krótkim czasie.
Co znajdziesz w artykule?
1. Edukacja
Smuda raczej w szkole orłem nie był. Nie dość, że nie ma matury, to licencję UEFA PRO na prowadzenie naszej kadry, dostał warunkowo. W opozycji do niego jest Włoch. Magisterka na włoskiej akademii wychowania fizycznego sama się nie zrobiła, ale jest wynikiem tytanicznej pracy Anastasiego na wyższej uczelni.
2. Konsekwencja
Smuda mówił co innego, a robił co innego. Miało nie być „farbowanych lisów”, a tymczasem do swojej drużyny powołał m.in. Eugena Polanskiego. Miało nie być imprezowiczów, a jednak Peszko wrócił do składu po pierwszej balandze. I tak dalej i tak dalej.
Natomiast Anastasi, jak coś powiedział, to się tego trzymał do samego końca. Wlazły chciał na chwilę odpocząć od kadry, to tak „odpoczywał”, że już więcej nie dostał powołania od Włocha.
3. Medialność
O uprzejmości i klasie Smudy chodzą legendy. Szkoda, że te bardzo negatywne. Jego niechęć do wypowiedzi stoi w totalnej opozycji do Włocha. Anastasi to człowiek otwarty na współpracę z mediami i bardzo sympatyczny.
4. Smykałka
Wymieńcie mi kilka nazwisk, które Smuda odkrył przez okres 2,5 roku i stały się kluczowymi postaciami w naszej kadrze. No właśnie. A tymczasem Włoch, nie dość, że wymienił połowę wyjściowej szóstki, to wprowadził do kadry Kubiaka, Bartmana czy Nowakowskiego.
5. Mentalność
Ciągle przed ME 2012 Smuda podkreślał, że nie liczy się wynik, ale liczy się budowa zespołu na ME. I jak to się skończyło?
Natomiast Włoch, wbijał swoim podopiecznym, że każde spotkanie jest ważne. I dzięki temu mamy takie zdobycze!
A wy co myślicie? Zgadzacie się z naszą analizą?
Autor: sportfan.pl