Trwa zimowa przerwa w rozgrywkach F1, jednak dla wielu kierowców kilka tygodni bez mocnej dawki adrenaliny to zdecydowanie za długo. Wydaje się, że czas dłuży się już tegorocznemu Mistrzowi Świata dla zespołu Mercedes Lewisowi Hamiltonowi, który zdecydował się sprawdzić swoje możliwości także na dwóch kółkach.
Odbył on dwudniowy test na hiszpańskim torze Jerez na motocyklu Yamaha YZF-R1 w towarzystwie etatowych zawodników japońskiego zespołu w serii SBK, Alexa Lowesa oraz Michaela van der Marka. Okazało się, że wyniki Anglika były o około sześć sekund gorsze od rezultatu uzyskanego na tym torze pod koniec listopada przez Jonathana Rea. Van Der Mark tak skomentował wynik Hamiltona:
Prowadził bez jakiegokolwiek strachu, musiałem go nawet nakłaniać, aby zachował odpowiednią ostrożność, gdyż pokonywał najszybsze zakręty niczym w bolidzie F1. Lewis już jest bardzo szybki jako kierowca amator. Nie wiadomo jednak jaki ma jeszcze margines, ile czasu mógłby dodatkowo urwać.
Co oczywiste przesiadka z bolidu Formuły 1 na dwa koła jest wymagająca, a dotrzymanie kroku kierowcom specjalizującym się w tej dziedzinie jest na tym etapie nierealne. Podobne przesiadki odbywały się także w drugą stronę: za sobą testy w F1 mają choćby Valentino Rossi czy Marc Marquez, wielokrotni motocyklowi Mistrzowie Świata. Również w ich przypadku nie udało się uzyskać czasów konkurujących z osiągnięciami etatowych zawodników Królowej Motorsportu, którzy rywalizują od lat.
Czytaj więcej: Hamilton zmienia kobiety jak rękawiczki (ZOBACZ)
Poza testem na torze Jerez, Lewis Hamilton znany jest ze współpracy z marką MV Agusta, która stworzyła między innymi krótką serię o nazwie LH44 opartą na motocyklu F4. Należy więc oczekiwać, że to nie koniec przygody z projektami motocyklowymi w przypadku zawodnika F1, a testy na Jerez pewnie tylko rozbudziły jego apetyt na jazdę na dwóch kółkach. Czy w takim razie zobaczymy kiedyś zakłady na Hamiltona u bukmacherów na rajdy motocyklowe?
Źródło: gazzetta.it