Były szef zespołu Ferrari, a obecny dyrektor wykonawczy Lamborghini Stefano Domenicali uważa, że Fernando Alonso może powrócić do swojego wcześniejszego pracodawcy już w 2020 roku.
Hiszpański kierowca ogłosił odejście z Formuły 1 po sezonie 2018, jednak od początku nie wyklucza się jego powrotu. Wszystko zależy od tego, czy Fernando Alonso dostałby konkurencyjny samochód. Taki, którym mógłby walczyć o triumfy, a przede wszystkim o upragniony trzeci w karierze tytuł. Był temu bliski właśnie w Ferrari w sezonach 2010 i 2012 gdy o włos przegrywał z Sebastianem Vettelem.
Tak skomentował te doniesienia Stefano Domenicali w wywiadzie dla Auto Bild:
To byłaby fantastyczna historia, ale nie powinno się na to naciskać. Jeśli w przyszłości podjąłby taką decyzję, to czemu nie? Wszystko zależy przede wszystkim od samego Fernando, ale także od ludzi zaangażowanych, którzy musieliby podjąć taką decyzję.
Trudne sezony w McLarenie ostatecznie przelały czarę goryczy i Hiszpan zdecydował, że w tej sytuacji lepiej odejść z F1 i skupić się na innych sportowych seriach. Takich, w których jest w stanie wygrywać. Chodzi przede wszystkim o wyścigi długodystansowe WEC oraz Indy 500.
Czytaj więcej: Michael Schumacher czyni postępy w powrocie do zdrowia
Czy jeśli Ferrari zawiedzie się którymś z obecnych zawodników, to zrobi miejsce dla Alonso? Po jego odejściu stajnia z Maranello budowała swoje zasoby wokół Sebastiana Vettela. Pojawia się jednak coraz więcej sygnałów, że ten może nie być zawodnikiem, który zdoła ostatecznie pokonać Lewisa Hamiltona w Mercedesie. Wiele pokaże jazda u boku nowego kierowcy Ferrari, Charlesa Leclerca. Przez wielu określany jest on jako potentat mogący zweryfikować umiejętności Niemca.
Dowiedz się gdzie obstawiać GP Australii >>
Istotnym czynnikiem dla ewentualnego powrotu jest też sama chęć zespołu Ferrari. Fernando Alonso funkcjonował w padoku F1 jako osoba bezkompromisowa, potrafiąca doprowadzić do konfliktu wewnątrz stajni. Nie wiadomo, czy włoska ekipa znów byłaby chętna na walkę z tak silnym charakterem i trudnym do okiełznania zawodnikiem.
Źródło: planetf1.com