Czy słowa Kazimierza Grenia można traktować poważnie? Po tym jak wyszło, że sfinansował za 8.5 tysięcy złotych bankiet zamiast akademii w Szkole Mistrzostwa Sportowego, w piłkarskim świecie zawrzało.
Członek zarządu PZPN-u, jak twierdzi, przez pomyłkę podpisał felerny dokument i nie rozumie tego co się dzieje wokół jego osoby. Komentując całe to zajście stwierdza:
Miałem nadzieję, że żyję w normalnym kraju, ale szkalowanie mojej osoby okazało się skuteczne. (…) Zawsze chciałem dobrze dla ludzi. Odchodzę z tego świata z czystym sumieniem.
Greń tymi słowami wzniecił jeszcze większe zamieszanie niż miało miejsce. Czy prezes Podkarpackiego ZPN grozi samobójstwem? Czy w ten sposób chce wzbudzić litość i dostać jak najmniejszą karę? Zobaczymy co najbliższe dni przyniosą. A jak donosi „Przegląd Sportowy” takich źle wydanych faktur może być więcej. Czy Greń ma coś więcej na sumieniu?
Autor: sportfan.pl