Robert Biedroń znalazł się w tyglu wydarzeń związanych z odwołaniem Superpucharu Polski. Nie było to dla niego zbyt przyjemne doświadczenie…
Kibice Legii Warszawa protestowali wczoraj na ulicach Warszawy w związku z decyzją PZPN-u o odwołaniu meczu pomiędzy Wisłą a Legią. Do protestujących mieli nawet dołączyć krakowscy kibice, ale za pięć dwunasta zrezygnowali z tej inicjatywy. Wtedy mogło by być naprawdę gorąco!
Kibole Legii postanowili jednak swoją frustrację wyładować na kimś innym. Według relacji świadków popychali i pluli na przechodniów. Jednym z takich przechodniów była czołowa postać Ruchu Palikota – R. Biedroń. Jak powiedział na falach Radia ZET:
Wczoraj Warszawę opanowali kibice. Wracałem wieczorem z Sejmu i niestety wpadłem na taką grupę, którzy popychali i opluwali przechodniów. Sam zostałem opluty.
Poseł postanowił poprosić o pomoc funkcjonariuszy policji, którzy eskortowali kibiców. Ci jednak odpowiedzieli mu, że:
Kiedy zwróciłem uwagę policjantom, oni odpowiedzieli że oni są od eskortowania kibiców, a nie od reagowania na to, co kibice robią.
Zastanawia teraz jeden fakt – czy oplucie Biedronia było spowodowane tym, że jest gejem czy tym, że komuś nie podobała się jego praca sejmowa?
Autor: sportfan.pl