Amerykańscy naukowcy analizując reakcje zawodników po otrzymaniu medali, doszli do zaskakujących wyników. Zawodnicy z ostatniego miejsca na pudle przejawiają najwięcej radości i spontaniczności.
Na podstawie swoich badań, które zasięgiem sięgają Igrzysk w Barcelonie w 1992 roku, sugerują, że czynnikiem kluczowym do zrozumienia tej zagadki dlaczego tak jest prosty fakt psychologiczny. Zawodnicy, którzy „fuksem” załapali się na podium, są po prostu uradowani tym, że w ogóle udało im się załapać do najlepszej trójki.
Dla przykładu podają rosyjskiego łyżwiarza figurowego – Jewgienija Pljuszczenkę. Zdobył on „tylko” srebrny medal. Po zawodach, zamiast cieszyć się ze swego osiągnięcia, tylko narzekał na niesprawiedliwy wynik sędziów. Według niego, zwycięzca zawodów – Evan Lysacek – za brak jakiegoś skoku nie powinien być w ogóle liczony w walce o złoto. A tymczasem według badanych i tak największym wygranym, wedle ich kategorii badawczych, zawodów był Japończyk Daisuke Takahashi.
Badania naukowców rzucają nowe, ciekawe światło na korelację między wynikami a satysfakcją z nich. Czy może czasem lepiej trochę odpuścić i być na ostatnim miejscu podium? Czy może kiedyś bukmacherzy będą mieli w swoich ofertach typy w rodzaju: Czy zawodnik z III będzie bardziej uradowany niż zawodnik z II miejsca? Ciekawe…
Autor: sportfan.pl