Wynik „zero z tyłu” z reprezentacją Niemiec zawsze cieszy. Ale czy w takim składzie jakim grały Polska i Niemcy, jest to wynik satysfakcjonujący? Do eliminacji ME 2016 coraz mniej czasu, a nasza defensywa wciąż kuleje.
Remis 0:0 Polski z „Die Mannschaft” poszedł w świat. Jednak jak przyjrzeć się bliżej grze naszego zespołu, zobaczymy wszystkie bolączki z jakimi w ostatnich meczach Orły Nawałki nie dają sobie rady. Powstaje więc pytanie: Czy nasza kadra zmierza we właściwym kierunku?
Pierwszym elementem na który trzeba zwrócić uwagę jest nasza bramkostrzelność. A właściwie jej brak. To już 4 mecz, w którym ta sztuka naszym zawodnikom się nie udała. A do tego dodajmy, jedynie jeden oddany (!) strzał, który miał jakąś szansę zagrozić bramkarzowi niemieckiej ekipy. Jak powiedział autor tego strzału – Mateusz Klich:
Nie jesteśmy jeszcze gotowi na kwalifikacje. Musimy strzelać gole i jak dotąd nie jesteśmy w stanie tego zrobić i to jest nasz największy ból – powiedział Klich.
Niestety więcej sytuacji podbramkowych dla naszych nie było. Nasi napastnicy nie potrafili przebić się przez „drugi garnitur” obrony Niemiec. Tak o tym powiedział Grzegorz Krychowiak po spotkaniu:
Po tym meczu dałbym minus za ofensywę i plus dla naszej gry defensywnej .
Do gry naszej defensywy nie miał zastrzeżeń także Artur Boruc:
Graliśmy całkiem dobrze w defensywie i powinniśmy się z tego cieszyć. Do tej pory mieliśmy trudności w obronie, więc trochę się poprawiło.
Zawodnikiem pozytywnie patrzącym na nadchodzące mecze jest także „Peszkin”. Cytując jego słowa:
Mam nadzieję, że na następnych zgrupowaniach sześć dni w Gdańsku przed meczem z Litwą i kolejne sześć przed Gibraltarem będzie szansa coś wypracować. Będzie cała kadra z naszymi kluczowymi zawodnikami, więc powinno to pozytywnie wyglądać
A wy jak sądzicie? Czy nasza kadra obrała dobry kierunek? Mamy nadzieję, że optymizm Peszki przełoży się na konkretne działania na boisku.
Autor: sportfan.pl