Wszystko zaczęło się od rozmowy z Adamem. Kumpel pokazał mi zrzut ekranu ze swojego konta u bukmachera z Malty. 12 094 zł – tyle widniało w zakładce „saldo dostępne”. Trzy mecze NBA, wysokie kursy na handicap. Kupon trafiony perfekcyjnie. Radość? Raczej złość. Bo dwa dni później jego konto zostało zablokowane. Bez ostrzeżenia. Bez możliwości wypłaty.
„Napisałem do nich i powiedzieli, że muszą zweryfikować tożsamość. Wysłałem skan dowodu. Odpisali, że nie spełniam warunków regulaminu. Konto zamknięte. Bez słowa. Hajsu nie ma do dziś.”
To był moment, w którym poczułem, że muszę przestrzec innych przed powieleniem błędu Adama.
Przeczytaj również: Cashback bez ryzyka? Kliknąłem, zagrałem i sprawdziłem
Co znajdziesz w artykule?
Dwie twarze bukmacherki
W Polsce każdy legalny bukmacher jest jak bank. Wszystko pod kontrolą. Zarejestrowany, z licencją od Ministra Finansów. Wypłaty, podatki, limity, odpowiedzialność. Serwery w Polsce. Reklamy ze znanymi sportowcami. Działa w białych rękawiczkach.
Nielegalny? To bardziej jak kasyno w piwnicy u wujka Mariusza. Funkcjonuje, bo Internet to nieokiełznana przestrzeń. Bez nadzoru, bez podatków, często bez wypłat. Działa przez VPN, reklamy puszcza przez Telegram albo fora typerskie. Ma błyszczące strony internetowe i jeszcze bardziej błyszczące obietnice.
Ale nie o tym będzie ten tekst. Będzie o tym, co się dzieje, gdy coś pójdzie nie tak.
„Dostałem bonus, a po obrocie nie mogłem wypłacić pieniędzy”
Kamil, 26 lat, z Konina. Dwa lata temu gadaliśmy na imprezie. Historia typowa.
„Założyłem konto, bo kolega powiedział, że mają fajne bonusy – 300% od depozytu i jeszcze jakieś freebety. Wpłaciłem 400 zł, dali mi 1200 zł. Pięknie. Zacząłem grać. Pierwsze dwa zakłady siadły. Potem kolejny. W końcu miałem ponad 5 tysi na koncie. Wysłałem wniosek o wypłatę. A oni, że bonus nie został obrócony zgodnie z regulaminem. Coś tam o 1×2 na minimum 2.00. Niby regulamin był, ale kto go czyta?”
No właśnie. Kto go czyta?
Regulaminy nielegalnych bukmacherów są jak pułapki. Pisane po angielsku, tłumaczone maszynowo, pełne luk i niejasności. Często zmieniane z dnia na dzień.
Bonusy u legalnych bukmacherów też nie są święte. Ale przynajmniej regulaminy mają po polsku, a w razie nieścisłości zawsze można zgłosić oficjalną reklamację. U nielegalnych często da się co najwyżej napisać wiadomość do administratora, który odpowie jeśli akurat będzie mu się chciało.
„W Polsce dostałem limity, bo wygrałem za dużo”
Marcin, 33 lata, z Poznania. Siedział obok mnie na ostatnim meczu Lecha z Rakowem. Przypadkiem zobaczyłem, że obstawia na żywo, więc zagadałem. Gra od 10 lat. Na legalnych kontach ma limity po kilku dużych wygranych. Znalazł więc alternatywę.
„Konto na stronie z Curacao. Tam nie ma limitów. Przynajmniej tak twierdzili. Wrzuciłem typy z Ekstraklasy i Premier League – wysokie kursy, jakieś niespodzianki. Przeszło wszystko. Po dwóch tygodniach miałem 18 tysięcy na koncie. Złożyłem wniosek o wypłatę. I wtedy się zaczęło”.
Pierwszy mail: „Proszę o przesłanie dokumentu potwierdzającego miejsce zamieszkania”. Wysłał. Drugi mail: „Proszę o zdjęcie z dokumentem i kartką z dzisiejszą datą”. Wysłał. Trzeci mail: „Zauważyliśmy nieprawidłowości. Konto zablokowane”.
Nie odpowiedzieli już nigdy więcej.
Legalny bukmacher może dać limit – ale raczej nie zniknie z Twoimi pieniędzmi. Miałby przechlapane, bo jest pod kontrolą państwa. Możesz pójść do rzecznika praw konsumenta, a w skrajnych przypadkach do sądu.
Nielegalny? Może wszystko. Bo oficjalnie w Polsce nie istnieje. Kasa Marcina przepadła.
„Chciałem się wypisać i zaczęły się groźby”
Było też gorzej. Przez wspólnych znajomych poznałem 25-letniego Tomka z Warszawy, który grał u nielegalnego buka z grupy typerskiej na Discordzie. Dostęp tylko dla zaproszonych. Bonus 1000 zł przy depozycie 500 zł.
„Obstawiałem tam przez kilka miesięcy. Szło średnio, raz w górę, raz w dół. Ale zacząłem mieć wątpliwości. Chciałem wypisać się z grupy. Wtedy dostałem wiadomość na priv, że jeśli zerwę współpracę, to on opublikuje moje dane i historię zakładów. Miałem wrażenie, że gość mnie śledzi”.
Bukmacherzy często współpracują z osobami, które werbują graczy, a potem inkasują prowizję. To normalne. Jednak pseudo afilianci nielegalnych buków nie mają skrupułów. Bywa, że dane graczy wyciekają. Pojawiają się w sieci. Tymczasem legalny bukmacher musi chronić wrażliwe dane. RODO. Zgody. Polityka prywatności. Działa jak bank. Nielegalny? Jak mafia.
Gra u nielegalnych bukmacherów to przestępstwo
Warto wiedzieć, że gra u bukmachera bez polskiej licencji to nie tylko kontrowersyjny wybór. To łamanie prawa. Zgodnie z art. 29 ust. 1 ustawy hazardowej, udział w nielegalnych zakładach wzajemnych jest wykroczeniem skarbowym, za które grozi grzywna – nawet do 120 stawek dziennych. Stawka dzienna to co najmniej 1/30 minimalnego wynagrodzenia za pracę, a maksymalnie jego 400-krotność. Co więcej, organy skarbowe mają prawo kontrolować transakcje finansowe i wzywać do złożenia wyjaśnień. W praktyce – wystarczy, że przelejesz środki na konto bukmachera z tzw. rejestru domen zakazanych, a możesz zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Nie trzeba nic wygrać – samo obstawianie jest podstawą do kary.
Legalni bukmacherzy działający w Polsce mają licencję Ministerstwa Finansów, płacą podatki i są objęci nadzorem państwowym. Gra u nich jest bezpieczna i nic za nią nie grozi. W naszym rankingu bukmacherów znajdziesz tylko takich operatorów.
Przeczytaj również: Czy zakłady bukmacherskie są dla każdego? Kto nie powinien obstawiać?
To kwestia bezpieczeństwa
Nie chodzi o to, czy stracisz 300 zł czy 3 tysiące. Chodzi o to, że grając u nielegalnego buka, nie masz żadnych praw. Zero. Jesteś tylko loginem w systemie, którego nikt nie kontroluje. I kiedy coś pójdzie nie tak – nie będzie nikogo, kto Ci pomoże.
W legalnych firmach też nie wszystko działa perfekcyjnie. Ale masz swoje prawa. Masz ochronę. Masz system, który – mimo wszystko – jest po Twojej stronie.
Adam, Kamil, Marcin i Tomek już od dawna o tym wiedzą. Ty właśnie się dowiedziałeś. Więc nie wchodź do tej piwnicy, nawet jeśli obiecują Ci darmowe drinki i jackpoty.
Foto: depositphotos.com