Buta czy głupota? Jak można określić zachowanie i tłumaczenia bramkarza Polonii, który chce się stać, na własne życzenie, ofiarę polskiego systemu sądowego.
To co robi Majdan to jeden wielki kabaret. Najpierw nie stawiał się do aresztu na jego wezwania, a teraz gdy już jego klub otrzymał powiadomienie z sądu o tymczasowym areszcie dla Majdana, usprawiedliwił się…kontuzją palca, jakiej doznał na treningu.
Na łamach dziennika „Polska” opowiada o sobie jako o koźle ofiarnym całej tej „afery bananowej” i tłumaczy się dlaczego nie mógł się stawiać do tej pory na rozprawach. A to mecz, a to obóz sportowy…Jak sam mówi:
Jeśli chodzi o „aferę bananową” to jest to dla mnie – mówiąc delikatnie – dziwna sprawa. Pójdę do aresztu za to, że ktoś rzucał bananami! To absurd. Rozumiem, że trzeba stawiać się w sądzie, ale ja po prostu nie mogłem.
Ale to jeszcze nie koniec! Najlepsze zostawiliśmy na koniec:
Jeśli miałbym pójść do aresztu za to, że nie widziałem, jak ktoś w kogoś rzucał bananem, to cześć. Biorę kilogram bananów i idę!
Jak do tych wypowiedzi podejdzie sąd? Czy uzna usprawiedliwienia bramkarza Polonii? Czy to będzie kolejny dobry materiał dla bukmacherów, na kolejne nietypowe zakłady specjalne na Ekstraklasę? Rzeczywistość przerasta nawet najbardziej absurdalny kabaret.
Autor: sportfan.pl