To co się działo na stadionie Legii można określić tylko dwoma słowami: Dantejskie sceny. Przez rozrób kiboli obu drużyn, mecz został przerwany i zakończony po pierwszej połowie.
Co znajdziesz w artykule?
Pepsi Arena świadkiem wojny kiboli
To miało być święto piłkarskie, które zapisze się na kartach klubowych. Legia miała już na swoim koncie 999 zwycięstw. Ten mecz z Jagiellonią miał sprawić, że Legia dobije do 1000 i wejdzie do elitarnego klubu drużyn, które mogą pochwalić się takim wyczynem. Niestety, stało się inaczej. Mecz zakończył się w atmosferze skandalu. Zaczęło się od petard, które kibole Jagi rzucali do sektorów Legi. Potem spiker Wojskowych prowokował przyjezdnych hasłami typu: „Nigdy nie będziecie mistrzem”. A później atmosfera na trybunach była tylko jeszcze bardziej gorąca. Kibole Legii postanowili, że wtargną na sektor Jagi i rozprawią się z tamtymi kibicami. I wtedy usłyszeliśmy gwizdek sędziego kończący pierwszą połowę wraz z komunikatem płynącym z głośników, że kibice muszą opuścić stadion, bo mecz został zakończony. Skandal!
Jak poinformował reporter stacji Canal+:
Na wniosek urzędu ds. bezpieczeństwa Warszawy i delegata PZPN mecz zostaje zakończony. Decyzja ta jest nieodwołalna.
A w „Przeglądzie Sportowym” dziennikarz Maciej Kaliszuk tak pisze:
Kibice Legii weszli na sektor Jagiellonii, zaczęli bić się z fanami gości. Do akcji włączyła się policja, która wypędziła kibiców Legii z trybuny.
Jak zakończy się ta cała sytuacja? Walkower dla Jagielloni jest pewny, ale to zapewne nie koniec konsekwencji dla jednego i drugiego klubu.
EGIA WARSZAWA – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0:0 (mecz przerwany po pierwszej połowie)
Żółte kartki: Jodłowiec, Radović – Dźwigała, Pazdan, Quintana.
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
LEGIA: Kuciak – Broź, Astiz, Dossa Junior, Brzyski – Ojamaa (36. Żyro), Vrdoljak, Jodłowiec, Radović, Raphael Augusto – Sa.
JAGIELLONIA: Baran – Waszkiewicz, Baran, Ukah, Straus – Quintana, Pazdan, Dźwigała, Grzyb, Dzalamidze – Piątkowski.
Nowy trener, nowy Śląsk?
Wrocławianie mieli bić się o puchary, a tymczasem walczą o utrzymanie. Winnym tej sytuacji obarczono trenera drużyny – Stanislava Levego. Został on zdymisjonowany, a jego miejsce zajął Tadeusz Pawłowski.
Nowy trener zaczął ostro. Odebrał opaskę Sebastianowi Mili i odstawił go od składu, tłumacząc, że ten nie dba o siebie i ma aż 6 kg nadwagi!
Nie wiemy jakby wyglądała gra z Milą, ale bez niego styl w jakim ta drużyna prezentowała się w meczu z Cracovią był fatalny. Także bramka pod koniec pierwszej połowy dla Śląska była dużym zaskoczeniem dla wszystkich. O drugiej połowie lepiej zapomnijmy – sytuacji podbramkowych jak na lekarstwo. Niemniej jednak 3 punkty jadą do Wrocławia. Czy jest to początek dobrych zmian w klubie? Czekamy do kolejnego spotkania.
CRACOVIA – ŚLĄSK WROCŁAW 0:1 (0:1)
Bramki: Paixao (45).
Żółte kartki: Steblecki, Żytko, Danielewicz, Marciniak, Nykiel, Rakels – Pich.
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 7652.
CRACOVIA: Pilarz – Mikulić, Żytko, Marciniak, Nykiel – Ntibazonkiza, Steblecki (60. Dudzic), Szeliga (58. Danielewicz), Straus, Boljević – Kita (46. Rakels).
ŚLĄSK: Kelemen – Ostrowski, Kokoszka, Dudu, Grodzicki – Patejuk (68. Zieliński), Machaj (74. Droppa), Stevanović (90. Socha), Hateley, Pich – Paixao.
Festiwal bramek w Lubinie
Po przerwie zimowej, zawodnicy Zagłębia, zaskakują. Cztery punkty w dwóch meczach – dawno tak dobrej passy w klubie nie było. Czy to zasługa cudotwórcy Oresta Lenczyka? Takie pytanie z pewnością siedzi w głowach kibiców Miedziowych.
Kolejnym sprawdzianem dla nich był mecz z beniaminkiem Zawiszą Bydgoszcz, który tydzień wcześniej przegrał srogo z Lechią Gdańsk 0:3.
Zagłębie grając u siebie nie dało szans drużynie z Bydgoszczy, choć przebieg meczu przez długi czas tego nie zapowiadał. W pierwszej połowie bramkę dla gospodarzy strzelił Guldan i to tyle o tej połowie można powiedzieć dobrego. Drugie 45 minut było o wiele ciekawsze. Najpierw David Abwo, 7 minut po tym jak wszedł na boisko, wykorzystał podanie od Piecha i strzelił swojego 4 gola na wiosnę. 2:0 dla Zagłębia. Po chwili nokaut! Tym razem to Nigeryjczyk zagrał idealnie do Piecha, a ten huknął z 20 metrów i przepiękna bramka! Zawisza zdążyła odpowiedzieć tylko jedną bramką.
ZAGŁĘBIE LUBIN – ZAWISZA BYDGOSZCZ 3:1 (1:0)
Bramki: Guldan (21), Abwo (79), Piech (82) – Masłowski (84).
Żółte kartki: Rymaniak – Skrzyński, Masłowski.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
ZAGŁĘBIE: Rodić – Widanow, Bílek, Dżinić, Rymaniak – Piątek (90. Bonecki), Guldan, Manuel Curto (72. Abwo), Kwiek, Błąd (46. Janoszka) – Piech.
ZAWISZA: Kaczmarek – Lewczuk, Skrzyński, Strąk (88. Nawotczyński), Ziajka – Drygas, Dudek, Masłowski, Wójcicki, Luis Carlos – Vasconcelos (89. Geworgian).
Autor: sportfan.pl